11 rzeczy, które warto wykonać podczas dojazdu do miejsca zdarzenia.
Autor: Droga Ratownika

Zanim zaczniemy, należy podkreślić, że czas dojazdu może być zbyt krótki, by z całej bogatej, pięknie wyglądającej listy przepracować choćby kilka elementów.
Mam jednak nadzieję, że do czytania tego artykułu przystąpili strażacy z dobrą wolą, którzy wybiorą coś dla siebie, a może nawet zmienią swoje nawyki na lepsze.
W tej materii diabeł tkwi… w nawykach. Poniższe punkty mają największy sens, gdy stają się „stylem” bycia i są wykorzystywane regularnie.

Najlepsza wiedza to ta, która łączy się z czynem, tak więc przydatność poniższych wskazówek zweryfikujesz sam, przepuszczając je przez filtr własnego ratowniczego świata 🙂
Jeśli nawet nie zgadzasz się z podanymi pomysłami, nie zmienisz faktu, że czas dojazdu warto poświęcić na przygotowanie i planowanie działań, a nie, przykładowo, obserwowanie pojazdów zjeżdżających przed Waszym dużym i głośnym czerwonym samochodem. No chyba, że jedzie się do przysłowiowej plamy oleju na osiedlowym parkingu. Wtedy nie trzeba tak bardzo się mobilizować 🙂

fot. Adrian Tadych

 

1. W trakcie dojazdu do zdarzenia zdobądź jak najwięcej informacji i zastanów się wstępnie co możesz spotkać na miejscu. Zadaj pytanie swojemu dyspozytorowi. Poproś np. by sprawdził numer ADR i zasady postępowania przy nieznanej substancji, czy też lokalizację przyłączy mediów w budynku (geoportal) lub na przykład skontaktował się z pogotowiem gazowym lub osobą zgłaszającą. Możesz też nawiązać kontakt z wezwaną załogą LPR (podstawowy kanał łączności: KSWL U02, rezerwowy kanał łączności: kanał współdziałania jednostek PRM – 169.00 MHz).
Spróbuj ustalić markę pojazdu biorącego udział w zdarzeniu i sprawdź kartę ratowniczą.
Zadanie pytania w najgorszym przypadku przypomni Twojemu dyspozytorowi coś co już wie, a Ty przynajmniej otrzymasz informację zwrotną.
Jeśli posiadasz CB radio możesz zapytać kierowców, którzy przejeżdżali obok miejsca zdarzenia o szczegóły, np. czy droga jest zablokowana (sprawdzony patent (nie)jednej OSP z Polski).
Nadmiar informacji na tym etapie nie zaszkodzi, a ich niedobór, owszem.

2. Kto pyta (siebie) nie błądzi. Zadawaj sobie pytania. Np.: jaki sprzęt być może będę potrzebował do obsługi tego zdarzenia? Co zrobię najpierw? Na co muszę uważać? Jaki będzie priorytet i zamiar taktyczny? Co może mnie zaskoczyć? Jakie są kolejne elementy oceny poszkodowanych podczas triage? Jaki jest rodzaj brzegu przy zbiorniku do którego jedziemy? Czy ten blok w którym wybuchł pożar ma klapy dymowe lub mokre piony? (…)

3. Choć ta czynność może być częściowo ustalona jeszcze przed samym wyjazdem, podziel się zadaniami i rolą w zastępie. Niech każdy wie jaki obszar działań należy do niego i jaki sprzęt powinien ze sobą zabrać w tzw. „pierwszym rzucie”. Najlepiej jeśli jest to najpierw forma rozkazu (podział wszystkich ról przez jedną osobę), następnie wspólna dyskusja dla doprecyzowania szczegółów.

4. Ubierz i wyposaż się. Miej przy sobie dodatkowy przydatny sprzęt, ubierz dwie pary rękawiczek nitrylowych (jedna na drugą) jeśli przewidujesz kontakt z poszkodowanymi, uruchom lub przygotuj wstępnie sprzęt pomiarowy, kamerę termowizyjną, włącz odpowiedni kanał na swoim radiotelefonie itp. Wykonaj te czynności które możesz wykonać, a zaoszczędzą czas po przyjeździe na miejsce.

zdj.: OSP Słajszewo

 

5. Wykorzystaj informacje zgromadzone w aplikacjach i dokumentacji. Na „bojowym” tablecie lub smartfonie warto posiadać przydatne aplikacje. Rzuć okiem na plan ratowniczy, segregator z rejonem do którego się udajesz, procedury, mapę osiedla z naniesionymi informacjami przygotowaną przez któregoś ze strażaków, warstwę leśną mapy, siatkę hydrantów lub mapę dojazdu do danego numeru/klatki budynku mieszkalnego w „betonowym lesie”. Oczywiście, takie pomoce należy wcześniej przygotować 🙂

rafał junior podlasiński

źródło: Rafał J. Podlasiński

Tomasz Tomasz (grupa projekt lider)

źródło: Tomasz Tomasz (grupa Projekt Lider na Facebooku)

 

6. Zachowaj spokój. Ureguluj oddech, spróbuj wylać na siebie kubeł zimnej wody biorąc głęboki, powolny wdech. Uporządkuj myśli. Spróbuj na chwilę zwolnić i złapać dystans. To da Ci dobre podstawy do przemyślenia pierwszych kroków po wyjściu z wozu i kluczowych aspektów akcji do której jedziesz.
Nawet jeśli jesteś doświadczony, możesz w sposób nieuświadomiony popędzać się lub przejmować nerwową atmosferę z otoczenia. Taka chwilowa „medytacja”, która staje się nawykiem, pomoże stać się „oazą spokoju”. Skorzysta z niej nie tylko zespół, ale i wszyscy obecni na miejscu zdarzenia. Pamiętaj. Tylko spokój nas uratuje 🙂

źródło: pure savage

 

7. Jeśli wcześniejszy punkt wydaje się zbyt niedorzeczny, możesz po prostu wziąć butelkę wody i uzupełniać płyny biorąc dłuższe łyki. Skup się na tej czynności i przypomnij sobie, że zachowanie spokoju da Ci wiele korzyści w początkowej fazie działań (chociażby zmniejszy szansę na to, że o czymś zapomnisz).
W późniejszym czasie, możesz po prostu bardzo żałować, że nie napiłeś się wody podczas dojazdu…

zdj.: DrogaRatownika.pl

 

8. Przedyskutuj na szybko kilka schematów działania dla „zrównania” uwagi i poziomu wiedzy w zespole. Jeśli jedziecie np. do samochodu, który wjechał pod naczepę samochodu ciężarowego, przytoczcie kilka technik i sposobów, które znacie i ćwiczyliście. Taka szybka burza mózgów zestroi, choć w lekkim stopniu, Wasze myślenie o tym do czego jedziecie i co chcecie zrobić.

9. Zapinaj pasy podczas jazdy alarmowej, jeśli to możliwe. Dobry ratownik to żywy ratownik. Nie ma znaczenia, że właśnie jesteś bohaterem, który jedzie do akcji. Podczas gwałtownego hamowania skutek będzie ten sam, nie wspominając o przewróceniu wozu na bok/dach.

10. Poświęć szczególny czas na zakładanie kominiarki i umieszczenie jej pod kurtką ubrania specjalnego. Nie dopuść by podczas pochylania głowy do przodu Twój kark został odkryty. Jeśli źle się ubierzesz, z pożaru wyjedziesz jeszcze szybciej, niż do niego wchodziłeś.

zdj.: Adrian Tadych

 

11. Kultywuj komunikację w tzw. pętli zwrotnej. Na przykładzie:
– „Biorę pakiet wężowy i prądownicę, wepnij kamerę termowizyjną w mój noszak aparatu”
– „Zabiorę swój sprzęt i wepnę kamerę jak wysiądziemy. Więc mamy wszystko?”
– „Mamy wszystko, resztę sprzętu dostarczy 2 rota w zależności co będzie na miejscu”.
Zdecydowanie większe efekty takiej komunikacji można osiągnąć podczas pracy w dużym stresie i chaosie, gdy wykonujemy pewne czynności lub je zlecamy. Zmniejsza to szansę na pominięcie czegoś lub popełnienie błędu. Pomaga także zachować spokój.

Miejsce na Wasze pomysły 🙂 Piszcie je śmiało w komentarzach (poniżej lub na Facebooku).

zdj.: Adrian Tadych

Dumnie wspiera projekt “Droga Ratownika”

Informacje

© Pierwsza odsłona strony www: 04.2016 (druga 01.2018, trzecia 03.2019), projekt założony 01.2015

Zespół>>>
O projekcie>>>

Aktualności na Facebooku

Obserwuj nas na:

Sponsorem głównym bloga jest:

sklep z profesjonalnym sprzętem ratowniczym i wyposażeniem straży