Zarządzanie powietrzem – czemu potrzebujemy czegoś nowego?
Autor: Droga Ratownika
zarządzanie powietrzem książka Michał Baranowski

Jeśli jesteś ambitnym strażakiem pewnie widzisz, jak wiele wokół nas się zmienia. Raz na lepsze, innym razem na gorsze. Jednak nie da się ukryć, że jako strażacy bez względu na formację w jakiej pracujemy, doświadczamy pozytywnych zmian.

Ostatnie lata zmieniły wiele w naszym wyposażeniu. Dziś polski strażak ma wreszcie środki ochrony indywidualnej, które nie odbiegają od tych, jakimi posługują się strażacy w innych krajach. Jeśli chcemy i potrafimy, to możemy kupować dobre ubrania, hełmy, rękawice, kominiarki itp. Mamy coraz lepsze prądownice, aparaty powietrzne, powszechne stały się kamery termowizyjne. 

Czy to znaczy, że współczesny polski strażak może wreszcie czuć się bezpiecznie?

Nie może…

Rozwój cywilizacyjny dał nam nowe, lepsze materiały, które producenci wykorzystują, tworząc bezpieczniejszy i bardziej ergonomiczny sprzęt dla nas. Mamy np. lżejsze hełmy, ubrania o większej odporności na temperaturę, kompozytowe butle. Jednak ceną postępu są nowe materiały, które spotykamy w życiu codziennym. Nasze domy wypełniają tworzywa sztuczne, których w takiej ilości nie znaleźlibyśmy np. 20, 30 lat temu. A każdy z tych materiałów jest potencjalnym paliwem dla pożaru. Faktem jest, że współczesny pożar, ze względu na materiały jest groźniejszy niż kiedyś. Rozwija się szybciej i produkuje więcej bardziej trującego dymu. 

Czy naprawdę znaleźliśmy się w tak złej sytuacji?

W gorszej niż myślisz…

Aparat powietrzny jest dziś niezbędnym wyposażeniem każdego strażaka. Chroni nas nie tylko przed nagłą śmiercią w czasie akcji, ale też przed skutkami wdychania dymu, które pojawią się w naszym organizmie po latach w postaci nowotworu, choroby serca itp. Jednak świadomość na temat tego, jak korzystać z tego sprzętu jest mówiąc delikatnie “niska”. Każdy strażak jest przeszkolony z używania aparatu powietrznego. Jednak, czy w czasie Twojego szkolenia omówiono z Tobą przypadki, w których strażacy odnieśli obrażenia lub zginęli z powodu zatrucia się dymem? Wiesz, co zrobić, gdy Twój aparat powietrzny ulegnie awarii? Uczyłeś się oddychać tak, aby zapasu powietrza wystarczyło Ci na dłużej? Będziesz umiał zachować się w sytuacji, odcięcia przez pożar i konieczności oczekiwania na dojście do Ciebie pomocy? Masz świadomość, jak gospodarować zapasem powietrza, jak szacować moment, w którym musisz zakończyć działania i wyjść, by powietrza wystarczyło na wycofanie się? 

Czy Twoje wyszkolenie gwarantuje Ci bezpieczeństwo podczas pracy w aparacie powietrznym?

Obawiam się, że nie…

Był 14 marca 2001 roku, wydarzenie miało miejsce w USA. Zgłoszenie o pożarze na tyłach jednego z supermarketów. Początkowo strażacy w budynku napotkali niewielkie zadymienie. Dopiero po wejściu na zaplecze napotkali całkowity brak widoczności i wysoką temperaturę. Gdy jednemu z nich uruchomił się alarm informujący o kończącym się zapasie powietrza, cały czteroosobowy zespół zaczął wycofywać się z budynku. Niestety na skutek pecha na zewnątrz wyszło tylko trzech strażaków. W budynku pozostał ten, który jako pierwszy zauważył, że kończy mu się powietrze. Przez następne kilkadziesiąt minut w jego ratowanie było zaangażowanych kilkudziesięciu strażaków. Aż 12 (!) z nich odniosło obrażenia, na skutek wdychania dymu, gdy skończyło im się powietrze.

Na szczęście w pożarze zginął tylko jeden strażak. Ten, który jako pierwszy wpadł w tarapaty. Nazywał się Bret Tarver i zostawił swoim kolegom na całym świecie cenną lekcję. Wnikliwa analiza tego wypadku była powodem do zmian w podejściu do tematyki pracy w aparatach powietrznych. Tak w USA powstało współczesne ZARZĄDZANIE POWIETRZEM.

Czy my skorzystaliśmy z tej lekcji?

Ani trochę…

W zimę 2015 roku dochodzi do pożaru w jednym z dużych polskich miast. Na miejscu działają strażacy z Państwowej Straży Pożarnej. Po opanowaniu sytuacji rota zostaje wysłana na ostatnie, 12 piętro w celu otwarcia okien lub klapy dymowej, aby oddymić klatkę schodową. W oknach nie ma klamek, a nie zabrali ze sobą sprzętu umożliwiającego wybicie klejonych szyb w oknach.

Do pomocy wysłana zostaje kolejna rota ze sprzętem. Są to strażacy, którzy dopiero skończyli działania na dole, a w ich butlach nie ma już części powietrza, ale nikt nie zwraca na to uwagi. Po dotarciu na górę czterech strażaków wybija okna, po czym cały dym z budynku przemieszcza się do otworów na górze. Widoczność spada do zera, strażacy nie są w stanie odnaleźć zejścia na dół. Na górę zostaje wysłanych kolejnych 3 strażaków z zadaniem sprowadzenia zagubionych.

W efekcie po jakimś czasie na górze znajduje się 7 strażaków, wszyscy nie są w stanie odnaleźć wyjścia i wszystkim kończy się powietrze. Wiszą w wybitych oknach, czekając na dojazd podnośnika. Niektórzy w desperacji myślą nawet o zejściu po elewacji z 12 piętra, a nawet skoku na dół. Tym razem szczęśliwie wszystkich udaje się uratować, choć nie wiadomo jakie skutki całe zdarzenie będzie miało dla ich organizmów w przyszłości. Niektórzy przez następne dni plują czymś, co opisywali jako smoła. W oficjalnej analizie tego zdarzenia nie znalazło się ani jedno zdanie na temat przyczyny tego, że prawie straciliśmy 7 strażaków, którzy oddychali dymem, gdyż skończyło im się powietrze. 

O co więc chodzi w tym całym zarządzaniu powietrzem?

O Ciebie!

Jeśli w towarzystwie strażaków, którzy trochę interesują się pożarnictwem ponad wymagane minimum pojawia się termin “zarządzanie powietrzem”, to wszyscy mają te same skojarzenia. Większość ludzi rozumie to błędnie jako jakiegoś człowieka na terenie akcji, który stoi z dziwną tablicą, coś na niej pisze, coś mierzy, liczy. Wielu kojarzy się to z dokładaniem obowiązków, naśladowaniem strażaków z innych krajów. 

Jednak zarządzanie powietrzem to zbiór kilkudziesięciu różnych zagadnień, pozornie ze sobą niezwiązanych. Instytucja kontrolera odpowiedzialnego za ewidencję strażaków w strefie zagrożenia i pomoc w oszacowaniu im momentu, w którym powinni oni wycofać się ze strefy zagrożenia jest jednym z tych elementów. Jednak nie tym pierwszym i najważniejszym, jak wydaje się wielu z nas. Ten człowiek z tablicą to jedno z ostatnich ogniw tego łańcucha. Jego rola jest bezużyteczna, jeśli strażacy nie poznają wielu, bardziej podstawowych i prostych umiejętności. Zarządzanie powietrzem to złożony system. Nie da się go zrealizować, zaczynając ostatniego elementu znajdującego się w hierarchii. 

Nie umiesz do perfekcji posługiwać się swoim aparatem powietrznym? Nie znasz technik oddychania dostosowanych do pracy w tym sprzęcie? Nie poznałeś zasad gospodarowania powietrzem? Nie wiesz, czym jest rezerwa awaryjna? Nie wiesz co zrobić, gdy Twój aparat powietrzny ulegnie awarii? Nie masz pojęcia o zasadach doboru środków ochrony dróg oddechowych? Nie umiesz prawidłowo przygotować sprzętu do działań? Nie znasz zasad organizowania i prowadzenia łączności na terenie akcji? W takich przypadkach rola kontrolera na terenie akcji będzie niemal bezużyteczna. Nie będzie on w stanie zarządzać zapasem powietrza strażaka, który oddycha w sposób chaotyczny i nieprzewidywalny. 

Co więc zrobić, by zarządzanie powietrzem działało?

Zacząć od początku, małymi krokami.

Książka

Chciałbym Cię zachęcić do przeczytania książki, nad którą pracowałem 5 lat. Powstała ona na bazie doświadczeń strażaków z USA, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i oczywiście Polski. System zarządzania powietrzem, który w niej opisuję został opracowany i sprawdzony na szkoleniach ze strażackiego survivalu organizowanych przez FireTrap.pl. System działa na podstawie założenia, że najpierw strażak ma opanować zarządzanie swoim własnym indywidualnym zapasem powietrza, a dopiero potem w ramach większego zespołu nauczyć się współpracy z kontrolerem, który będzie pomagał strażakom dbając o ich powietrze. 

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, wejdź na stronę www.zarzadzaniepowietrzem.pl. Ze strony dowiedz się, jak wejść w posiadanie książki, która będzie dostępna już niebawem. Jeśli poprzez stronę zapiszesz się do mailingu, do w czasie oczekiwania na publikację będziesz dostawać na swoją skrzynkę treści edukacyjne związane z tą tematyką. Jako pierwszy dowiesz się również o dostępności książki. 

Dziękuję Drodze Ratownika za wsparcie merytoryczne i pomoc w propagowaniu idei.

autor zdjęć i treści: Michał Baranowski/FireTrap.pl

Dumnie wspiera projekt “Droga Ratownika”

Informacje

© Pierwsza odsłona strony www: 04.2016 (druga 01.2018, trzecia 03.2019), projekt założony 01.2015

Zespół>>>
O projekcie>>>

Aktualności na Facebooku

Obserwuj nas na:

Sponsorem głównym bloga jest:

sklep z profesjonalnym sprzętem ratowniczym i wyposażeniem straży